aktualności

Sławny w męczenników gronie...



Święty Wojciech urodził się w 956 r. w możnowładczej rodzinie Sławnikowiców w Libicach w Czechach. Podczas bierzmowania przyjął imię Adalbertus i pod tym imieniem jest znany i czczony. Biskup Pragi, benedyktyn, misjonarz na Węgrzech, w Polsce oraz pośród Prusów, przez których został zamordowany w 997 r. Kanonizowany w 999 r. przez Sylwestra II. Jest głównym patronem Polski. W Moguncji Matka Boża ukazała się św. Wojciechowi, wyjawiając mu, że w Prusach zginie męczeńską śmiercią. Według innej wersji ukazał mu się anioł.

Przedstawiany jest w stroju biskupim i paliuszu. Jego atrybuty to anioł, ampułki, obraz Matki Bożej, orzeł, naczynie (puchar) na wodę, wiosło, włócznie, zwój z pierwszymi słowami hymnu „Bogurodzica”, palma męczeństwa, głowa trzymana w ręku.

Orzeł jest symbolem neofity i Chrystusa zmartwychwstałego. Może także odnosić się do Wojciecha jako patrona Polski przez analogię do godła. Puchar na wodę chrzcielną to atrybut misjonarza. Atrybut ten wiąże się z legendą, według której Wojciech, przebywając na Awentynie, ćwiczył się w pokorze, nosząc braciom wodę do kuchni i do mycia rąk (często tłukąc jednak przy tej okazji gliniane naczynia). Pewnego razu w cudowny sposób scalił rozbite naczynie.

Wiosło nawiązuje do podróży św. Wojciecha z Gniezna do Prus. Część drogi pokonano łodziami. Jak podają niektóre opisy męczeńskiej śmierci świętego, jeden z pierwszych ciosów zadano wiosłem, później zaś Wojciech został dobity włóczniami. Według innych źródeł, został przebity strzałą, a następnie obcięto mu głowę i wbito na pal dla odstraszenia przyszłych misjonarzy. Według jeszcze innego przekazu, odcięty palec świętego wpadł do morza. Wyłowili go rybacy, których zainteresowała duża świecąca ryba. Okazało się, że we wnętrzu ryby jest palec świętego, który świeci.

Ampułki przypominają, że święty – jak głosi tradycja – zginął podczas sprawowania Mszy św. w chwili Ofiarowania. Nieco inną wersję męczeństwa przedstawił mnich awentyński Jan Kanapariusz w „Żywocie świętego Wojciecha”: W końcu, gdy wszyscy spali, nadbiegli wściekli poganie, rzucili się na nich z wielką gwałtownością i skrępowali wszystkich. Święty Wojciech zaś, stojąc naprzeciw Gaudentego  i drugiego brata związanego, rzekł: „Bracia, nie smućcie się! Wiecie, że cierpimy dla imienia Pana (…)”. Z rozwścieczonej zgrai wyskoczył zapalczywy Sicco i z całej siły wywijając ogromnym oszczepem, przebił na wskroś jego serce. Będąc bowiem ofiarnikiem bożków i przywódcą bandy, z obowiązku niejako pierwszą zadał ranę. Następnie zbiegli się wszyscy i wielokrotnie go raniąc, nasycili swój gniew („Liturgia godzin II”, s. 1348).

Zwój z pierwszymi słowami hymnu „Bogurodzica” nawiązuje do domniemanego autorstwa św. Wojciecha tegoż utworu.

Na podstawie: J. Marecki, L. Rotter, Jak czytać wizerunki świętych. Leksykon atrybutów i symboli hagiograficznych, Karków 2009, s. 621-622.

Obraz z muzealnych zbiorów (który niebawem zobaczycie) przedstawiający św. Wojciecha.