ETNOnotatnik

Jan Marzec (1936–2022)

Odszedł Jan Marzec, wybitny skrzypek z Kosów. Był jednym z ostatnich przedstawicieli pokolenia muzykantów samouków, którzy swoje umiejętności zdobywali i kształcili, grając na weselach i zabawach tanecznych.

Urodził się w muzykanckiej rodzinie. Jego ojciec, Józef, grał jako sekundzista, a stryj, Bronisław, basował, a niekiedy chwytał też za skrzypce. Obaj grywali w młodości na weselach. To u stryja pan Jan pobierał pierwsze nauki gry na instrumencie. Odwiedzał też mieszkającego nieopodal starszego od niego Władysława Pogodę. Swoje umiejętności szlifował,  grając na weselach i potańcówkach z prymistą ojca i stryja – Czachorem. W wieku czternastu lat wstąpił do orkiestry dętej w Kolbuszowej. Na próby chodził pieszo, nieraz pokonując czternaście kilometrów dzielących obie miejscowości nocą. – Mówili, ze wilki grasują w nocy, to ja se tłumaczyłem, że zagram im na trąbie, to uciekną – mówił później.

W czasie służby wojskowej udało mu się dostać do orkiestry i to właśnie w armii Jan Marzec nauczył się grać na saksofonie – instrumencie, który towarzyszył mu przez znaczną część muzykanckiej kariery. W latach 50., po wyjściu z wojska, pan Jan grywał na weselach na skrzypcach, jednak był to czas zmian w muzyce ludowej i z czasem instrument ten został wyparty z wesel i potańcówek przez saksofon. Jan Marzec był na tę zmianę przygotowany, musiał tylko kupić instrument, co nie było takie łatwe. Pieniądze trzeba było pożyczyć od prymisty z zespołu i spłacić dług z pieniędzy za granie. Z tym na szczęście nie było kłopotu. – Grania było tyle, że można było wyżyć z tego. Grałem z nimi przez kilka lat – wspominał.

Jan Marzec nie przestał nigdy grać na skrzypcach. Muzykę w tradycyjnym składzie wykonywał między innymi z kapelą Niwa z Niwisk, z którą zdobył wyróżnienie na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu. Pozostał aktywnym muzykantem tak długo, jak pozwoliło mu na to zdrowie. – Chyba bym nie przeżył, jakbym już nic nie mógł grać. To mnie trzyma! – mawiał.

Był jednym z najwybitniejszych skrzypków swojego pokolenia. Dożył renesansu zainteresowania muzyką tradycyjną. Wiedzą i doświadczeniem dzielił się z badaczami i muzykantami młodszego pokolenia – między innymi z Aleksandrem Bieńkowskim, Witkiem Brodą czy kapelą Kocirba.

Janusz Radwański

Na fotelu siedzi starszy, siwy człowiek i z wielką przyjemnością gra na skrzypcach. To Jan Marzec, ludowy muzykant z Kosów.