ETNOnotatnik

Wiadrem, konwią, dyngusówką

W Poniedziałek Wielkanocny oblewać należało wszystkich – nie tylko młode dziewczęta, ale nawet i starszych, statecznych gospodarzy. Po co? Sprawdźcie!

Sikawki, pistolety na wodę, plastikowe jajka – dzisiaj Lany Poniedziałek kojarzy się głównie z zabawami dzieci. W ludowej tradycji po konewki i wiadra do oblewania się wodą sięgali jednak wszyscy. I, jakkolwiek nadal miało to wymiar zabawy, stała za tym o wiele głębsza symbolika.

Wielkanoc, tak jak większość chrześcijańskich świąt w kulturze ludowej, pod warstwą tradycji związanych z rokiem kościelnym skrywa symbole i obrzędy pochodzące jeszcze z czasów pogańskich. Jest to wiosenne święto obchodzone w czasie, gdy przyroda po zimie budzi się do życia. Jako że od tego, jak po zimowym śnie obrodzą pola i ogrody zależało życie ludzi, wiele wielkanocnych symboli i obrzędów wiązało się z magią płodności i dostatku.

Nie inaczej było z oblewaniem się wodą. Woda – jako symbol oczyszczenia i życia miała zapewniać zdrowie, dobrobyt i mnożenie się bogactwa, zwierząt i ludzi. Dlatego też szczególnie często, chętnie i obficie oblewano młode dziewczęta. Nie były to symboliczne ilości wody – kawalerka, czyli chłopcy w wieku, w którym można już było myśleć o szukaniu żony (czemu tradycje dyngusowe sprzyjały), zaciągała dziewczęta do studni, stawów i rzek, aby zlać je od stóp do głów. Jak na to reagowały? Relacje, jakie znajdujemy w źródłach etnograficznych są różne. Jedni mówią, że dziewczyna, która nie została tego dnia oblana, czuła się pominięta i odczytywała to jako oznakę braku powodzenia. Z drugiej strony wiemy, że panny starały się od oblewania wykupić pisankami, co było zwyczajem mającym dawne korzenie. Znano go co najmniej już w późnym średniowieczu. Płodność płodnością, obrzęd obrzędem, jednak wiadro wody wylane na głowę w kwietniu jest najwyraźniej tak samo zimne w każdej epoce.

Matrymonialny aspekt polewania był istotny w wypadku ludzi młodych, nie znaczyło to jednak, że starsi chodzili tego dnia susi. Jak pisze Andrzej Karczmarzewski, oblewane były tego dnia również gospodynie, żeby im się darzyło w obejściu, a gospodarze – żeby wiodło im się w polu. Życiodajna moc przypisywana wodzie wpływała dobrze na wszystkich.

Pradawna symbolika oblewania wodą dotyczyła materii niebagatelnej, ale oczywiście zwyczaj ten miał również wymiar zabawy. Aspekt ludyczny był ważny i doceniany przez jednych bardziej (kawalerka), przez innych, zdaje się, mniej (dziewczęta). Ale że był obecny – co do tego wątpliwości nie ma, o czym świadczą liczne relacje etnografów i chłopskich pamiętnikarzy. Kto im nie wierzy, niech wie, że mamy też materialne dowody. Są nimi dyngusówki – zabawki robione specjalnie z myślą o Lanym Poniedziałku. Drewniane, toczone pompki działające na zasadzie tłoka pracującego w drewnianym cylindrze i wyrzucającego dzięki sile mięśni wodę są praprzodkiem wszelkich wymyślnych pistoletów na wodę i jajek.

Janusz Radwański

Bibliografia:

K. Ruszel, Leksykon kultury ludowej w Rzeszowskiem, Rzeszów 2004.
A. Karczmarzewski, Ludowe obrzędy doroczne w Polsce południowo-wschodniej, Rzeszów 2011.