ETNOnotatnik

Słowo dnia: paździory

Nasza kultura i język rodziły się na wsi i w październiku można sobie o tym przypomnieć jak w rzadko którym miesiącu.

W lipcu kwitną lipy, we wrześniu – wrzosy, w kwietniu – w ogóle kwiaty, ale co z październikiem? Żeby wyjaśnić, skąd ta nazwa, najlepiej wybrać się do naszego Muzeum (a może przetrząsnąć strych lub stodołę?) i przyjrzeć się narzędziom do obróbki lnu. W lasowiackich wsiach, w których jeszcze do lat 70. powszechna była uprawa tej rośliny, praktycznie w każdym gospodarstwie można było znaleźć cierlice i międlice. Obie były zbudowane podobnie – z nieruchomej części i ruchomego miecza, działającego na podobnej zasadzie jak nożyce.

Szły w ruch jesienią, po zbiorach lnu i konopi. Służyły do oddzielenia włókien od zdrewniałych części łodyg. Pracowały przy nich kobiety. Najpierw za pomocą  międlicy kruszyły łodygi, później oczyszczały je dokładniej za pomocą  miecza cierlicy o dwóch drewnianych piórach.

Jak pisze Kazimierz Moszyński, o tej porze roku na całej Słowiańszczyźnie w powietrzu na wiejskich podwórkach, a nawet ulicach miast i miasteczek unosiły się paździerze, czyli wewnętrzne części łodyg odpadające przy międleniu. Nie inaczej wyglądało to w Puszczy Sandomierskiej. Jak wspomina gospodyni z Nowej Wsi: […] tylko słychać było w jesieni […] takie klaskanie na wsi, to  październik [… ]. Cierlica to takie urządzenie, [którym] się ciachało. I później takie paździory zostawały duże. A potem trzeba było na drobno rozszczepać do międlicy. I znowu się ciachało, było słychać klaskanie na wsi. A później, jak było wymiędlone cierlicą, międlica to była taka szczotka, na tym gwoździe były do góry. I te wszystkie paździory […], trzeba było przeciągnąć tą szczotką. […] Kobiety się tym zajmowały.

Samo słowo paździerze, oczywiście w różnych formach, było znane we wszystkich językach słowiańskich, z czego naukowcy wnoszą, że pochodzi jeszcze z czasów języka prasłowiańskiego, czyli hipotetycznego języka (czy raczej: grupy zbliżonych do siebie dialektów), którym posługiwali się Słowianie przed podzieleniem się na trzy grupy: zachodnią, wschodnią i południową. Oznaczałoby to, że październikowe międlenie lnu i konopi towarzyszyło naszym przodkom od bardzo dawna. Oczywiście, „paździerze” zachowały się także w gwarze lasowiackiej jako paździory lub paździerza. Samo słowo pochodzi najprawdopodobniej od prasłowiańskiego czasownika *derti, czyli drzeć, rwać, ale także obdzierać ze skóry.

To, że obróbka lnu i konopi była znana wszędzie, gdzie mówiło się którymkolwiek z języków słowiańskich i następowała mniej więcej w podobnym czasie sprawiło, że również nazwa miesiąca „październik” występowała w zasadzie na całym obszarze Słowiańszczyzny. Kazimierz Moszyński odnotowywał, że używało się jej w serbochorwackim, ukraińskim i starowielkoruskim, przodku języka rosyjskiego. Ostatecznie jednak w wersji oficjalnej żadnego z nich nie zachowała się do naszych czasów. W serbskim i rosyjskim używa się łacińskich nazw miesięcy. W ukraińskim październik nazywa się жовтень (żowteń) od słowa жовтий (żowtyj, czyli żółty), a Chorwaci na październik mówią… listopad. Nie jest to niczym niezwykłym. O ile bowiem pierwotnie nazwy miesięcy wywodzące się od różnych zjawisk przyrodniczych czy prac gospodarskich były wspólne dla różnych języków słowiańskich, o tyle poszczególne nazwy w różnych językach przypisywane były różnym miesiącom w obrębie danej pory roku. I tak na przykład, jeśli pojedziemy do Czech w maju, dowiemy się, że jest tam květen, a w lipcu usłyszymy, że właśnie trwa červenec.   

Nazwę październik, niegdyś znaną powszechnie, usłyszymy dziś już jedynie nad Wisłą.  Wygląda na to, że tylko użytkownicy polszczyzny i jej gwar, zmieniając kartkę w kalendarzu po 30 września mogą pomyśleć chwilę o paździerzach lub paździorach, międlicach, cierlicach i obrabianiu lnu lub konopi.

Janusz Radwański

MKL_20220904_2777.jpg
MKL_20220904_2781.jpg
MKL_20220904_2787.jpg
MKL_20220904_2788.jpg
MKL_20220904_2789.jpg
MKL_20220904_2790.jpg
 

Bibliografia:

Wiesław Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 2008.

Jolanta Dragan, Len w polskiej kulturze tradycyjnej, Lublin 2021. 

Romuald Gondek, Słownik gwary lasowiackiej, Nowa Dęba 2010.

Kazimierz Moszyński, Kultura ludowa Słowian. Cz. II Kultura duchowa, Kraków 1934.

Krzysztof Ruszel, Leksykon kultury ludowej w Rzeszowskiem, Rzeszów 2004.