ETNOnotatnik

Bardzoś mie świecie łudził...

Czas między zgonem a pogrzebem był w tradycji ludowej czasem żałoby, modlitwy i śpiewu. Pieśni pogrzebowe to piękna i zagrożona zanikiem tradycja.

Czuwanie nocne nad zmarłym było jednym z tych obrzędów pogańskich, z któremi walczył kościół w wiekach średnich (...). Lud spędzał noc przy zwłokach, przyczem śpiewano carmina diabolica [pieśni diabelskie – przyp. aut.], tańczono, pito, śmiano się, jakby się radowano ze śmierci zmarłego – pisał Adam Fischer, badacz ludowych zwyczajów pogrzebowych. Jak dodaje, ślady tych czuwań można odnaleźć w polskim folklorze wiejskim. Zwyczaj biesiadowania przy trumnie, jakkolwiek zachował się w niektórych regionach Polski, nie był wśród polskich chłopów najpopularniejszy. Powszechne było za to śpiewanie przy trumnie specjalnych pogrzebowych pieśni. Lud polski śpiewa przy zwłokach powszechnie i bardzo wiele, przeważnie z drukowanych śpiewników i książek do modlenia, ma jednak również szereg starych, własnych pieśni, przekazanych dawną tradycją. – pisze Fischer.

Zaśpiewasz mi przy trumnie

W Rzeszowskiem powszechnym zwyczajem było trzydniowe czuwanie przy zwłokach wystawionych w domu zmarłego. Uczestniczyła w nich nie tylko rodzina, ale również sąsiedzi i znajomi. Nieodzownym był też gość spoza tego kręgu, który prowadził śpiewy i modlitwy. Zazwyczaj w każdej wsi była co najmniej jedna taka osoba. Zazwyczaj były to kobiety, chociaż nie stanowiło to żelaznej reguły. Na pewno musiał to być ktoś, kto potrafił śpiewać, znał repertuar i miał wiedzę potrzebną do przeprowadzenia takiej domowej ceremonii. Jak wspominała śpiewaczka pogrzebowa z Husowa: Znajoma taka babcia mówi mi: jak umrę, to ty będziesz mi różaniec śpiewać. Ty to zrobisz, ja tam cię słyszę na dożynkach jak ty śpiewasz. Poszłam do babki, która prowadziła różańce, do starszej pani i od niej dostałam książeczkę i melodie. Nieraz jak tam za jakimś umrzykiem był różaniec, to ona mówiła: siadaj tu koło mnie, będziesz śpiewać.

To ni ma reguły

Zgodnie z tradycją przez trzy dni czuwania w każdy z dni odmawiało się inną część różańca. W niektórych wsiach odmawiano od Tajemnic Radosnych po tajemnice Chwalebne, gdzieniegdzie to, którą część różańca należy zmówić, zależało od tego, jaki wypadał dzień tygodnia. Ten rytm zmienił się, gdy papież Jan Paweł II wprowadził Tajemnice Światła – zmusiło to ludzi do odmawiania w jeden z dni dwóch części. Elementem stosunkowo nowym, ale bez którego nie można sobie wyobrazić różańca przy zmarłym, jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Poza tym przebieg czuwań nawet w obrębie tej samej wsi i prowadzonych przez tę samą osobę może się od siebie nawzajem różnić. Bywa, że odmawia się litanie i inne modlitwy, a czas między nimi wypełniają różnorodne pieśni. To ni ma reguły, że co tam po kolei, ja to sobie po swojemu. – mówi informatorka z Husowa.

Osoba śpiewająca na różańcu ma przeprowadzić całą wspólnotę przez bardzo trudne doświadczenie żałoby i straty. Repertuar, który dobiera, może zarówno uspokajać emocje żałobników, jak i je wzmagać, żeby ułatwić im wyrażenie tego, co czują.

Były pieśni  mówiące o przemijaniu i nietrwałości ludzkiego życia, takie jak bardzo popularna:

Skończyła mi się droga,
zabieram się do Boga.
Robie dziś pożegnanie
i ostatnie rozstanie
z tym światem.

Bardzoś mie świecie łudził,
złe żądze we mnie budził,
aż nagle przeminęło
i wszystko się skończyło
nad grobem.

Były również pieśni niosące nadzieję:

Pan Jezus jest mój żywot, On nagradza hojnie.
Jemu ja się oddaję, umierając spokojnie.
Spokojnie odtąd idę do Chrystusa mego.
Spodziewam się dostąpić zbawienia wiecznego.

Żałobny repertuar różni się przede wszystkim w zależności od tego, kto jest opłakiwanym zmarłym. Inne pieśni śpiewa się przy trumnie osoby starszej, inne – przy zmarłym młodym człowieku lub dziecku. Rozmówczyni z Niwisk jako przykład pieśni śpiewanej na różańcu za seniora podaje:

Już pójdę do grobu smutnégo, ciemnégo;
ciało moje odpocznie aż do dnia sądnégo
gdzie możni królowie swe kości skłądajó,
książęta i władcy w proch się obracajó.

Jeśli trwały przygotowania do pogrzebu młodej osoby, pieśni mówiły pogrążonym w żalu, że zmarły przeniósł się do lepszego świata. Przykładem takiej pieśni jest ta nagrana również w Niwiskach:

Tam gdzie kwitną Twe ogrody, Panie,
gdzie cudowna rozlewa się woń,
gdzie z świętymi masz swoje mieszkanie,
tam mnie przyjm do twoich świętych stron.

Boże mój, ja pragnę tylko Ciebie!
Boże mój, jak wielka miłość Twa!
Z aniołami i świętymi w niebie,
tam mnie przyjm, gdzie wieczne szczęście trwa.

Były też pieśni uniwersalne, znane praktycznie w całej Polsce, takie jak nagrana w Siedlance:

Zmarły człowiecze, z tobą się żegnamy,
przyjmij dar zacny, który ci składamy.
Trochę na grób twój porzucone gliny
od twych przyjaciół, sąsiadów, rodziny.

Wracasz do ziemi, co twą matką była.
Teraz cię strawi – niedawno żywiła.
Ta droga każda, którą człowiek chodzi
na ten gościniec wszystkich  nas wywodzi.

Bywało, że o wykonaniu danej pieśni decydowała część roku liturgicznego, w jakiej odbywał się różaniec za zmarłego. I tak na przykład w Wielkim Poście osoba prowadząca ceremonię mogła zaintonować:

Matko Bolesna, swe oczy zwróć
ku mojej nędzy – niedolę skróć.
Ty wiesz, co boleść, co skargi szloch.
Przed Tobą korzę się w proch.

Znajomość repertuaru i umiejętność jego właściwego wykonania stanowiły jedynie część umiejętności śpiewaczki lub śpiewaka. Najważniejsze było właściwe dobranie pieśni do czasu i okoliczności.

Unikalne dziedzictwo

O ile  słowa, niejednokrotnie odtwarzane z drukowanych kantyczek, mogły być wspólne dla wielu miejscowości, a nawet regionów Polski, z melodiami było zupełnie inaczej. Śpiewacy nie korzystali z zapisów nutowych, uczyli się melodii ze słuchu, odtwarzali je z pamięci i swoim następcom przekazywali dzięki osobistemu kontaktowi. To sprawiało, że melodie poszczególnych pieśni, nawet jeśli wywodziły się ze wspólnego źródła, różniły się od siebie w zależności od tego, w jakiej miejscowości były wykonywane. Owocuje to dużym bogactwem i różnorodnością żałobnego repertuaru.

Jak zgodnie mówią wszystkie informatorki, obecnie zwyczaje związane z pogrzebem zmieniają się. Powszechne stało się budowanie kaplic przedpogrzebowych, w których ciała zmarłych znajdują się do czasu pogrzebu, do kaplic również przenoszą się różańce za zmarłych. Często tradycyjny repertuar właściwy dla danej społeczności jest przy tym zastępowany przez powszechnie znane pieśni kościelne.

Janusz Radwański

01_piesni_pogrzebowe.jpg
02_piesni_pogrzebowe.jpg
03_piesni_pogrzebowe.jpg
04_piesni_pogrzebowe.jpg
05_piesni_pogrzebowe.jpg
06_piesni_pogrzebowe.jpg
07_piesni_pogrzebowe.jpg

Bibliografia:

J. Barański, Obrzędowość rodzinna [w:] Folklor Rzeszowiaków – obraz przemian, Kolbuszowa 2018.
A. Fischer, Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, Lwów 1921.
K. Ignas, Obrzędowość rodzinna, [w:] Źródła kultury ludowej Puszczy Sandomierskiej, Kolbuszowa 2014.