Promocja muzealnych wydawnictw

28 lutego w szkole z Trzebosi odbyło się spotkanie, podczas którego opowiedzieliśmy o owocach dwuletniej pracy nad „Kolędowaniem na Rzeszowszczyźnie” i „Kraj–obrazem niepodległości”.

Zebranych przywitał dyrektor Muzeum Kultury Ludowej Jacek Bardan. Jolanta Dragan pokrótce opowiedziała o tym, jak, krok po kroku, wyglądały przygotowania do badań nad kolędowaniem, jak przebiegały eksploracje terenowe, jaki obszar został przeczesany oraz co stało się z materiałami zebranymi przez badaczy. Mówiła także o najciekawszych zjawiskach kolędniczych, jakie udało się zaobserwować . Słuchacze mogli jedno z nich obejrzeć na dokumentacyjnym filmie przedstawionym przez koordynatorkę projektu.

O „Kraj–obrazie...”

Dr Izabela Wodzińska i dr Janusz Radwański z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej mówili o interdyscyplinarnej konferencji naukowej ph. „Kraj–obraz niepodległości”, która odbyła się w maju 2018 r. i stała się podstawą do wydania książki pod tym samym tytułem. Redaktorzy podkreślali ogromną rolę badań regionalistów, którzy nierzadko nie mając zaplecza metodologicznego, doskonale znają lokalną społeczność i mają możliwość analizowania i opracowywania cennych dokumentów z archiwów prywatnych niedostępnych dla historyków uniwersyteckich.

Opiekun naukowy wydawnictwa, prof. dr hab. Jadwiga Hoff z Uniwersytetu Rzeszowskiego zwróciła uwagę, że książka ta porusza problem niepodległości odzyskanej w 1918 r. w aspekcie jak najdalszym od światowej i krajowej wielkiej polityki. Publikacja opisuje wycinek mikrohistorii – siostry historii codzienności – pokazującej wieś, małe miasteczko i człowieka w życiu codziennym, a więc w niezmiennym, określonym rytmie, w powtarzalności działań realnych. Świadectwami kultury życia powszedniego są m.in. przedmioty użytku codziennego, język (ogłoszenia, pisma urzędowe, reklamy, pieśni, poezja), praca, życie rodzinne, zabawa, fotografie, różne struktury organizacyjne, lata doświadczeń z okupantem, współżycie różnych wyznań i narodowości, i one właśnie stały się przedmiotem badań autorów tekstów. Pani redaktor również podkreśliła wagę faktu, że nie wszystkie artykuły zostały napisane przez historyków, ale wszystkie są pracami historycznymi. Jest to publikacja interdyscyplinarna, bo współtworzona również przez regionalistów, etnografów, antropologów kultury, socjolingwistów, historyków fotografii. Zaznaczyła także, że zebrane teksty nie wyczerpują tematu (bardzo szerokiego zagadnienia!), ale są podstawą do dalszych badań.

O „Kolędowaniu...”

Wystąpienie dr hab. Katarzyny Smyk z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zwróciło uwagę słuchaczy z powrotem na „Kolędowanie na Rzeszowszczyźnie”. Pani redaktor nawiązała do poprzedniczki, mówiąc, że książka ta jest także dokumentem codzienności, ale tej świątecznej, związanej z obchodzeniem Bożego Narodzenia i zwyczajami z tym związanymi. Wspomniała o badaniach Franciszka Kotuli zebranych w wydanej w latach 70. książce „Hej, leluja, czyli o wygasających starodawnych pieśniach kolędniczych w Rzeszowskiem”, które wtedy sam etnograf podsumował stwierdzeniem, że zakończenie książki nie może zamykać drzwi badaczom i badaniom, ale powinno stać się otwarciem dla kolejnych inicjatyw dokumentujących te zwyczaje. Książka „Kolędowanie na Rzeszowszczyźnie” jest więc publikacją kontynuującą ideę zasłużonego dla regionu badacza; jej redaktorzy i autorzy wzięli sobie także za wzór inną monografię – „Kolędowanie na Lubelszczyźnie” Jerzego Bartmińskiego. Prof. Smyk zwróciła także uwagę na to, że muzealna publikacja – opowiadając o czasie świątecznym – ma również bardzo strojną, odświętną szatę graficzną autorstwa Izabelli Kędzierskiej – współtwórczyni identyfikacji wizualnej Muzeum i laureatki pierwszej nagrody w przeglądzie Muzeum Widzialne 2019.

Dyskusja

W trakcie dyskusji o swoich doświadczeniach opowiadali ci, którzy w trakcie badań terenowych nad kolędowaniem rozmawiali z informatorami oraz sami informatorzy, którzy przyjechali na spotkanie promujące publikację.

Dr Janusz Radwański mówił, że pieśni kolędnicze są niby wehikuł, który przenosi w przeszłość wsi i oddaje jej obraz sprzed pokoleń. Opowiadał, że język pieśni zmienia się w miarę, jak odmienia się rzeczywistość. Widowiska już nie są tylko odtwarzane, ale w partiach improwizowanych nawiązują do współczesności. Wspominał rozmowy z grupami młodych ludzi, którzy organizują kolędę we wsi i mówił, że takie inicjatywy zapobiegają atomizacji społeczności wiejskich – żywy folklor przyczynia się do tworzenia wspólnoty.

Członkinie Stowarzyszenia „Przecławski Krąg”, których świadectwa ujęto w badaniach zaznaczały, że do kolędowania powinno włączać się przede wszystkim dzieci i młodzież oraz że brak takich działań jest przyczyną zanikania zwyczaju. Panie z zespołu „Futomianie” z Futomy odśpiewały też dwie zapomniane już niemal pieśni wykonywane dawniej w trakcie chodzenia po domach. Jedna z nich (z melodią z „Wśród nocnej ciszy”) opowiadała o smutnym wieczorze wigilijnym w domu, gdzie ojciec rodziny poszedł na wojnę, a pozostali członkowie spędzali popołudnie, spożywając bardzo skromną wieczerzę i modląc się przed świętymi obrazami o opiekę nad nieobecnym.

Jeden z autorów – Bartosz Gałązka – zaznaczał, że młode, coraz bardziej „wykorzenione” pokolenie, powinno odkrywać przede wszystkim własne korzenie i rodzime tradycje, a nie sięgać do folkloru innych regionów lub do kultury zunifikowanej. Zwracał uwagę, że jest jeszcze możliwość usłyszenia opowieści o dawnych zwyczajach sprzed 100 i 200 lat, ponieważ były one ustnie przekazywane z pokolenia na pokolenie i są jeszcze obecne w pamięci najstarszych mieszkańców wsi.

Dr Andrzej Karczmarzewski przytoczył słowa informatorki z Woli Zarczyckiej, która ubolewała nad zachowaniem młodzieży. Dla nastolatków chodzenie z wieńcem czy feretronem albo udział w kolędzie jest „obciachem”. Mówił też o tym, że zanika tradycyjny sposób deklamacji podczas widowisk kolędniczych. Jako wzór do naśladowania podał zespół kolędniczy działający w Harasiukach.

Ocalanie dziedzictwa

Pesymistyczne niekiedy wnioski autorów i tych, którzy pamiętają dawne chodzenie po kolędzie, łagodzi fakt wydania książki – monografii dotyczącej kolędowania i jego przemian, która (prócz teoretycznego omówienia zjawiska) posiada niezwykle obszerny zbiór pieśni kolędniczych zapisanych wraz z melodiami. Jest on źródłem, z którego mogą czerpać młodzi kolędnicy.

Spotkanie zamknęła emisja krótkiego filmu dokumentującego bardzo żywe i popularne, współczesne, ale wyrastające z najlepszych tradycji, kolędowanie w Kochanach.

Tego dnia można było nabyć wydawnictwa. Od dziś są one dostępne w muzealnym sklepiku oraz przez Internet. Zapraszamy do lektury!

Relacja fotograficzna

MKL_20200228_0867_sm.jpg
MKL_20200228_0869_sm.jpg
MKL_20200228_0870_sm.jpg
MKL_20200228_0878_sm.jpg
MKL_20200228_0882_sm.jpg
MKL_20200228_0890_sm.jpg
MKL_20200228_0892_sm.jpg
MKL_20200228_0893_sm.jpg
MKL_20200228_0899_sm.jpg
MKL_20200228_0908_sm.jpg
MKL_20200228_0915_sm.jpg
MKL_20200228_0927_sm.jpg
MKL_20200228_0930_sm.jpg
MKL_20200228_0938_sm.jpg
MKL_20200228_0966_sm.jpg
MKL_20200228_0967_sm.jpg
MKL_20200228_0980_sm.jpg
MKL_20200228_0984_sm.jpg
MKL_20200228_0991_sm.jpg
MKL_20200228_1003_sm.jpg
MKL_20200228_1006_sm.jpg
MKL_20200228_1009_sm.jpg

Autorem fotografii jest Wojciech Dulski

Tekst, w którym opisane spotkanie było zapowiadane można zobaczyć tutaj.

Publikację „Kolędowanie na Rzeszowszczyźnie” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz Województwa Podkarpackiego.