imprezy

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Transkrypcje - Poezja

Informator: Janina Olszowy

Miejscowość: Kolbuszowa

Eksplorator: Wojciech i Jolanta Draganowie

Transkrypcja: Janusz Radwański

 

O lesie mój, lesie, od ziemi zielenią porastasz,

mchy miękkie jak welur, zielone krzewinki borówek

mrugają czerwienią, granatem.

Poziomki jasnym cynobrem kuszą,

zniewalają swoim aromatem,  cierniste się płożą ożyny,

a wyżej się wspięły strojne w amarant owoce maliny.

Jarzębin i kalin czerwone korale,  brązowe orzechy leszczyny

 i wiotkie gałązki kruszyny ozdobą poszycia leśnego,

a w zimie stołówka dla ptactwa głodnego.

A nad tym królują drzewa liściaste, iglaste,

a jedne strzeliste, inne rozłożyste ku słońcu się przepychają

i szumią falując pod wiecznym podmuchem,

ich soczyście zielone liście w ciepłe lato cienia użyczają.


 

Informator: Danuta Rusin

Miejscowość: Przecław

Eksplorator: Janusz Radwański

Transkrypcja: Janusz Radwański

 

LAS

Piki wyniosłe

na czubkach pióropusze

najeżone igłami

wiatr ugina zdrewniałe ramiona

do boju

bój ten

o tlen


 

Informator: Kazimierz Czapka

Miejscowość: Wolica Ługowa

Eksplorator: Justyna Niepokój-Gil

Transkrypcja: Janusz Radwański

 

We wrześniu słońce mniej już parzy,

Czas wszelkich zbiorów (w tym grzybiarzy)

W lasach są tłumy w tym okresie,

A każdy chciałby sam być w lesie.


 

Informator: Kazimierz Popielarz

Miejscowość: Kamionka

Eksplorator: - Urszula Rzeszut-Baran

Transkrypcja: Janusz Radwański

 

Brzozo moja!

Przydomowa strażniczko spokoju,

Białokorna panno!

Wiosną zakładasz zielonolistną suknię

zapraszasz ptasie chóry na wczesnoranne koncerty.

Latem swym cudownym cieniem

chłodzisz rozgrzane głowy

i strudzonym stopom dajesz ukojenie

grając cicho listkami na wietrze melodie błękitu nieba.

Jesienią złotolistną suknię oddajesz we władanie wiatru

ścieląc kolorowy kobierzec dla zabaw szeleszczących.

Zimą smagana lodowatym wichrem

zaglądasz do moich okien cicho, subtelnie, niezauważalnie…

W purpurze wschodzącego słońca, w bieli krajobrazu

jesteś niesłychanie piękna.

Pozostań ze mną na zawsze, pozostań ze mną do końca;

Gdy czasu jutra nie stanie

łzami srebrnej rosy zapłaczesz…


 

Informator: Wojciech Kruk

Miejscowość: Przyszów

Eksplorator: - Adam Dragan

Transkrypcja: Janusz Radwański

 

***

Biegną przez las sarny dwie,

przeskoczyły rów.

Przystanęły, popatrzyły,

zobaczyły mnie.

Ja tak stoję, patrzę na nie,

jakie ładne są!

Żal serce mi ogarnia,

miłość rządzi mną.

Bo zwierzaki, dar od Boga

towarzyszą nam,

i ma człowiek, jak przystało,

czuje się jak pan.

[…]


 

Informator: Witold Jarosz

Miejscowość: Przecław

Eksplorator: Janusz Radwański

Transkrypcja: Janusz Radwański

 

  1. Las – tajemnicza kraina,
    gdzie świat się inny zaczyna.
    Uwierzą ci, co nie wierzą –
    to raj dla roślin i zwierząt.
  2. Uwierzą, gdy z drogi zboczą
    i tę granicę przekroczą,
    której nie widać na mapach,
    a las oddziela od świata.
  3. Dać nura w krzaki – najprościej,
    lecz człowiek tu tylko gościem,
    a las ma zaraz pokaże –
    kto tutaj jest gospodarzem.
  4. Wokoło króluje cisza,
    jakiej nikt w mieście nie słyszał,
    a kto przystanie w zadumie –
    usłyszy ją i zrozumie.
  5. W tej ciszy słychać śpiew ptaków,
    szum drzew i głosy zwierzaków -
    koncert powtarza się co dnia,
    to najpiękniejsza melodia.
  6. Wycisz się i stań w pokorze,
    cierpliwie słuchaj – a może
    ty więzień biegu i znoju -
    dostąpisz łaski spokoju.
  7. Korony drzew będą dachem,
    kwiaty cię zwabią zapachem,
    stary dąb mruczy baśnie…
    żywica pachnie … i zaśniesz …
  8. Po co po świecie się błąkać?
    Kobierzec? Nie! Leśna łąka.
    Niebo na ziemię spadło?
    Nie, to staw – leśne zwierciadło.
  9. Kto zliczy wszystkie zwierzaki,
    rośliny, owady i ptaki?
    A po cóż taki rachunek?
    Potrzebny każdy gatunek.
  10. Podziemny, wodny, podniebny …
    Tylko ty jesteś tu niepotrzebny!
    Jesteś tu tylko intruzem,
    choć chciałbyś rządzić w naturze.
  11. Las szepcze: Słuchaj, człowieku,
    bez ciebie żyłem od wieków,
    jak zniszczysz mnie z bezmyślności –
    pozbawisz siebie przyszłości.
  12. Bez ciebie przetrwam. Ty miniesz!
    Beze mnie sromotnie zginiesz!
    Szanuj mnie jak duszę swoją,
    bo jestem twoją ostoją!

 

 

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Transkrypcje - Teksty pieśni

Transkrypcje tekstów pieśni (wybrane)

 

Informator: Anna Bednarz, Mieczysław Bednarz

Miejscowość: Jeżowe

Eksplorator: Elżbieta Dudek-Młynarska

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 762/1/2; MKL-AE 839/1

Czas

53:16

Incipit

Poszedł odważny gajowy do lasu ciemnego

Kwalifikacja gatunkowa

Pieśń powszechna, miłosna

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

Oryginalny tytuł: Szedł raz odważny gajowy, [w:] Śpiewnik Powstańczy, red. J. Eichhorn, Katowice 1921.

  1. /: Poszedł odważny gajowy do lasu ciemnego. :/

I wziął swą fuzję do ręki, i wziął swą fuzję do ręki,

i wziął swą fuzję do ręki i poszedł do niego.

  1. /: Przeleciał raz gajowemu sarniczek przez drogę. :/

/: Jak wymierzył, tak wystrzelił, do serca swej lubej strzelił…

Ta ciemna nocka winna jest, że on ją zastrzelił. :/


 

Informator: Anna Szewczyk

Miejscowość: Kamień

Eksplorator: Jolanta Danak-Gajda

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 717/2; MKL-AE 815/2

Czas

27:22

Incipit

Skowroneczek śpiewa, dzień się rozwidniewa

Kwalifikacja gatunkowa

Pieśń obrzędowa weselna

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

Pieśń weselna

Uwagi

 

  1. Skowronecek śpiwo, dziaj sie rozwidniwa,

Kasiãjka sie stroji, Jasia się spodziwa.

  1. Wysła Kasia, wysła, uocka jij sie świco,

uocy jak perełki, gorzkie łezki leco.

  1. Nie płac, Kasiu, nie płac i nie ociroj powiek,

bo z tygo Jasiãjka, będzie dobry cłowiek.


 

Informator: Anna Szewczyk

Miejscowość: Kamień

Eksplorator: Jolanta Danak-Gajda

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 717/2; MKL-AE 815/2

Czas

46:44

Incipit

W zielonym gaiku i w zielonym gaju

Kwalifikacja gatunkowa

Kolęda życząca dla dziewczyny

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

Kolęda życząca dla dziewczyny

Uwagi

Informatorka śpiewała tę pieśń, gdy chodziła kolędować po zaokniu z koleżanką, w czasie świąt Bożego Narodzenia


  1. W zielonãm gajiku i w zielonam gaju,

/: podaj roncka, podaj uobie najmilsãmu panu. :/

  1. uOna mu podaje, serce sie jij kraje:

/: Nie uodjizdzoj mie Jasiãjku w tak dalekie kraje. :/

  1. uOdjadã, uodjadã, Bóg cie pobłogosław,

/: tylko ty my mój Jasiãjku na trzewicki uostow. :/

  1. uOstawiã, uostawã trzy talary bite,

/: kup se moja nojmilejso choćby złotãm syte. :/

  1. Choćby złotãm syte, srebrãm nakrapiane,

/: kup se moja nojmilejso choćby malowane. :/

  1. Wyjechoł za wrota, zastukoł w uokiãnko:

/: uOtwórz, uotwórz moja miła, powiam ci słówãńko. :/

uOna mu otwarła, serce sie jej kraje….

dała mu chustecke wyszywane kraje (recytuje - zapomniała słów piosenki)

  1. uOna nie uotwarła, służoco wysłała.

/: Po cóż zem cie mój Jasiãjku tak długo cekała? :/


 

Informator: Anna Szewczyk

Miejscowość: Kamień

Eksplorator: Jolanta Danak-Gajda

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 760/5; MKL-AE 815/2a

Czas

10:13

Incipit

Tam pod podlas, tam pod podlas zielenieńki

Kwalifikacja gatunkowa

Pieśń o miłości

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

  1. Tam pod podlas, tam pod podlas zielenieńki,

/: wybierała piękna Kasia len drobieńki. :/

  1. Wybierała, wybierała i ścieliła

/: i tak sobie, hen, do lasu przemówiła. :/

  1. Roś, leszczyno, roś, leszczyno, rozwijaj się.

/: A ty moja piękna Kasiu wydajże sie. :/

  1. Nie wydaj mie, moja matuś, za pijaka,

bo na darmo moja praca, choćby jaka. :/

  1. Wydajże mie, moja matuś, za takigo,

/: żeby on mnie szczerze kochoł, a jo jigo. :/ 


 

Informator: Kazimiera Stafiej

Miejscowość: Koziarnia Las

Eksplorator: Elżbieta Dudek-Młynarska

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 719/2; MKL-AE 817/2

Czas

1:00:12

Incipit

Wędrował księżyc złoty, napotkał ciemny las

Kwalifikacja gatunkowa

partyzancka

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

partyzancka

Uwagi

Siostra Katarzyna Mach, panieńskie Traka - była 2 lata starsza i była też nauczycielką, chodziła do Rudnika do szkoły. Zaczęła w 1946r. W Rudniku były w czasie okupacji Orlęta i ona mnie nauczyła takiej piosenki, wydaje mi się, że to mogła być partyzancka piosenka.

  1. Wędrował księżyc złoty, napotkał ciemny las,

a w lesie kulomioty, a przy nich ujrzał nas.

/: I pyta skądś my przyszli i pyta co to jest

i ani się domyśli, że to nasz pierwszy chrzest. :/

  1. Możesz dalej wędrować tysiące mil po ziemi,

nie trzeba kul marnować, do ciebie nikt nie strzeli.

/: O, luba, bądź spokojna i okaż mi, żeś dzielna:

nie taka straszna wojna, nie każda kula celna. :/


 

Informator: Alina Haracz – śpiew, Henryk Marszał - skrzypce

Miejscowość: Przewrotne

Eksplorator: Jolanta Danak-Gajda

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 760/2; MKL-AE 837/2

Czas

58:50

Incipit

Idę ja se przez las, ciemno było w lesie

Kwalifikacja gatunkowa

żartobliwa

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

śpiew przeplatany grą na skrzypcach i z towarzyszeniem

  1. Idę ja se przez las, ciemno było w lesie,

popatrzyłem ja do góry: diabeł babe niesie!

  1. Diabeł babe niesie i tak z nią figluje,

co dokoła ją obróci, to ja pocałuje.

(przygrywka)

  1. Baba się zaśmiała, diabła się nie bała,

cztery lata już minęło jak chłopa nie miała.

  1. Diabeł nie wytrzymał i tak zdeprymował,

a baba myślała, że będzie zimował.

(przygrywka)

  1. /: I tak na tym świecie babie nie dogodzi:

chłop wcześnij umiro, ona innych zwodzi. :/

(przygrywka


 

Informator: Teresa Tonderys

Miejscowość: Przyszów

Eksplorator: Adam Dragan

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 729/4/1; MKL-AE 827/4

Czas

1:23:37

Incipit

W lesie przy strumieniu jeleń wodę pije

Kwalifikacja gatunkowa

miłosna, na stratę wianka

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

  1. Usnęła Helena w lesie pod liliją,

/: jechali ułani, brzękali szablami, obudzili ci ją. :/

  1. Ułani, ułani, skąd wy tak jedziecie?

Zginął mi wianeczek, zginał mi ruciany, może go wieziecie?

  1. Wieziemy, wieziemy, ale już nie cały,

zielone listeczki, czerwone różyczki z niego obleciały

  1. Cztery fijołeczki, gałązeczka ziela,

nie będziesz ty widzieć, nie będziesz ty widzieć swojego wesela.

  1. Bo twoje wesele za granicą będzie,

na twoim weselu, na twoim weselu siedmiu królów będzie.

  1. Siedmiu królów będzie i oficerowie,

będą ci poprawiać, będą ci poprawiać wianeczek na głowie

  1. Żeby mi Pan Jezus i ta Matka dała,

oby ja w tym wianku, obym ja w tym wianku umierać musiała.

  1. Ojciec by się smucił, matka by płakała,

Że tak w młodym wieku, że tak w młodym wieku do grobu mnie dała.

  1. Nie smućże się matko, smucić się nie trzeba,

bo na tamtym świecie, bo na tamtym świecie też panienek trzeba.


 

Informator: Michał Dudek

Miejscowość: Sarzyna

Eksplorator: Elżbieta Dudek-Młynarska

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 762/4/2; MKL-AE 839/4

Czas

0:03

Incipit

W zielonym lesie gdzie sarenki żyją

Kwalifikacja gatunkowa

miłosna

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

  1. W zielonym lesie, gdzie sarenki żyją,

stoi tam dom starego leśnika

i mieszka tam dziewczę o cudnych oczach,

Leśniczucha nazywają ją.

  1. Pewnego ranka pogodnej niedzieli,

Leśniczucha oczekuje kochanka,

patrzy przez okno, czy się już nie zbliża,

by ujrzeć go pragnie serce jej.

  1. Kochanek jej był zbójnikiem leśnym,

jej ojciec znany już od wielu lat,

ojciec Haneczki poznał tu zbójnika

jako kochanka swej córeczki.

  1. Kochanek przyrzekł, że zmieni życie

jeżeli odda mu Haneczkę swą

i wtedy ojciec wyciągnął swa rękę

życząc mu szczęścia i pomyślności. 


 

Informator: Mieczysław Wójcik

Miejscowość: Ulanów

Eksplorator: Magdalena Fołta

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 763/2/2; MKL-AE 840/2

Czas

14:27

Incipit

Po partyzancie dziewczyna płacze

Kwalifikacja gatunkowa

partyzancka

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

Inf. pierwszy raz usłyszał tę piosenkę na Porytowym Wzgórzu. Śpiewał ją w filmach o partyzantce, w których występował.

  1. Po partyzancie dziewczyna płacze.

Nie płacz dziewczyno, otrzyj łzy,

jutro się jeszcze z tobą zobaczę,

będziemy razem ja i ty.

  1. Górny i chmurny nasz los tułaczy,

choć polskie słońce świeci nam,

nie chcemy żalu, ani rozpaczy,

bo każdy los swój wybrał sam.

  1. Niejeden zginął, cichy, nieznany,

meldunek jego przyjął Bóg.

Gdzieś na rozdrożu grób zapomniany,

aż go przeorze bratni pług.

  1. A jeśli spotkasz mogiłę w lesie,

co nad nią szumią liście drzew,

/: niechaj te słowa wiatr w dal poniesie,

po partyzancie zanuć pieśń. :/ 


 

Informator: ZS

Miejscowość: Łazory

Eksplorator: Adam Dragan

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 800/2; MKL-AE 861/2

Czas

9:51

Incipit

A w niedziele po obiedzie szedł Pan Jezus po spacerze

Kwalifikacja gatunkowa

ballada

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

  1. /: A w niedziele po obiedzie :/

/: szed Pan Jezus po spacerze. :/

  1. /: I napotkał dziewcze młode, :/

/: któro z lasu niosło wode. :/

  1. /: Dziewcze, dziewcze, daj mi wody, :/

/: umyje se ręce, nogi. :/

  1. /: Gdy ta woda nie je czysta, :/

/: naleciało z drzewa liścia. :/

  1. /: A ta woda to jes czysta, :/

/: tyś dziewczyno bardzo grzeszna. :/

  1. /: Dziewięcioro dzieci miałaś :/

/: i żadnemu chrztu nie dałaś. :/

  1. /: Dziewcze myśli, że to sam Bóg, :/

/: klękła ji upadła do nóg. :/

  1. /: Ty dziewczyno nie frasuj sie, :/

/: jidź do kościoła, wyznaj sie. :/

  1. /: Dziewczyna sie posłuchała, :/

/: poszła ji ziemia zadrżała. :/

  1. /: Tak długo sie spowiadała, :/

/: aż tam sie w proch rozsypała. :/ 


 

Informator: Katarzyna Cieślak

Miejscowość: Hadle Szklarskie

Eksplorator: Agata Hemon

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 792/1; MKL-AE 854/1

Czas

1.32:28

Incipit

W ciemnym lesie, na pasiece, ku ku

Kwalifikacja gatunkowa

miłosna

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

  1. W ciemnym lesie, na pasiece, ku ku ,

w ciemnym lesie, na pasiece,

dziewczyna trawkę siecze,

kukała kukułka ku ku,

  1. Siecze, siecze, nasiekała, ku ku,

siecze, siecze, nasiekała

na Jasieńka zawołała,

kukała kukułka ku ku.

  1. Choć mi, Jasiu, trawkę zadaj, ku ku,

choć mi, Jasiu, trawkę zadaj,

tylko do mnie nic nie gadaj,

kukała kukułka ku ku.

  1. Jeszcze trawka nie zadana, ku ku,

jeszcze trawka nie zadana,

już dziewczyna rozkochana,

kukała kukułka ku ku.

  1. Rozkochana, rozmarzona, ku ku,

rozkochana, rozmarzona,

do Jasieńka przytulona,

kukała kukułka ku ku.

  1. Jaś dziewczynę wziął w objęcia, ku ku,

Jaś dziewczynę wziął w objęcia,

poszli do dom: Matuś moja masz zięcia,

kukała kukułka ku ku.

  1. Córuś moja, córuś droga, ku ku,

córuś moja, córuś droga,

tyś jest jeszcze taka młoda,

kukała kukułka ku ku.

  1. Matuś moja, co się stało, ku ku,

Matuś moja, co się stało,

że mnie strasznie swędzi ciało,

kukała kukułka ku ku? 


 

Informator: Halina Ordon

Miejscowość: Cygany

Eksplorator: Grzegorz Mosiołek

Transkrypcja: Adam Dragan

NC: 767/1; MKL-AE 844/1

Czas

48:00

Incipit

Hej, a na bory ruciany wianeczku

Kwalifikacja gatunkowa

obrzędowa weselna, oczepinowa

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

Hej, a na bory ruciany wionecku, na bory, na bory,

do tatusiowyj, do matusinyj ej, kumory, kumory.

[ta sama pieśń zaśpiewana przez Zofię Dąbrowską z Tarnobrzega, wersja skrócona do 1 wersu: NC 797/4, AE 859/4]


 

Informator: Zofia Dąbrowska

Miejscowość: Tarnobrzeg

Eksplorator: Janusz Radwański

Transkrypcja: Adam Dragan

NC 797/4, MKL-AE 859/4

Czas

45:01

Incipit

Oj, lesie nasz, lesie, któż cię rozweseli?

Kwalifikacja gatunkowa

społeczna

Kwalifikacja gatunkowa według Informatora

 

Uwagi

 

  1. uOj, lesie nas lesie, któz cie rozwesely?

/: Kukułka nie kuko, kukułka nie kuko, leśni wychernieli. :/

  1. uOj, lesie nas lesie, uoj lesie bez granic,

kaj miłości ni ma, kaj miłości ni ma, to kochanie na nic.

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Transkrypcje - Karty transkrypcyjne

ae 882_0003.jpgae 882_0004.jpgae 882_0007.jpgae 882_0008.jpgae 882_0009.jpgae 882_0010.jpgae 882_0013.jpgae 882_0014.jpgae 882_0024.jpgae 882_0025.jpgae 882_0042.jpgae 882_0043.jpgae 882_0052.jpgae 882_0053.jpgae 882_0056.jpgae 882_0057.jpgae 882_0060.jpgae 882_0061.jpgae 882_0070.jpgae 882_0071.jpgae 882_0074.jpgae 882_0075.jpgae 882_0080.jpgae 882_0081.jpgae 882_0082.jpgae 882_0083.jpg

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Transkrypcje


Legendy, gadki, wierzenia

Poezja

Karty
transkrypcyjne

   Transkrypcje
         pieśni

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Materiały źródłowe - Sezon 4

 


Opracowania wywiadów

Film

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Materiały źródłowe - Sezon 3

 


Opracowania wywiadów

Film

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Materiały źródłowe - Sezon 2

 


Opracowania wywiadów

Film

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Materiały źródłowe - Sezon 1 - Film

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Materiały źródłowe - Sezon 1 - Opracowanie wywiadów

Owoce zbierane w lesie

EC: W lesie jesienią zbiera się jagody, grzyby, jeżyny, kwaśnice i to wszystko się zbiera do jedzenia.
Grzyby, co się je to: kozaki, maśloki, borowiki, kurki, siwioki – to są podgrzybki, jak przejedziesz palcem pod spodem to sinieją, BN: kozaki czerwone, skrzypki sie nazywały czyli te gąski zielone i żółte, w piasku. Rydzów było mało w tej okolicy. Jeszcze kanie.
EO: Ale u mnie na podwórku rosną, szczególnie w tym roku obrodziły. DM: No, były miejsc że rydze można było kosą kosić. No teraz to nie, ale było.

Jeżyny: BN: Z jeżyn robiło się soki, kompoty, wino. Były dobre dla kobiet, jeżeli miały kłopoty z chorobami kobiecymi. To babki zielarki polecały. W postaci soku, to głównie, ale zjadano też na świeżo. EC: Z pędów jeżyn i z liści robili herbaty. Inaczej mówili na to ostrężnice albo dziady.

Dziady: DM: Dziady były inne niż ostrężnice. One były takie małe i miały na sobie jakby nalot, taki srebrny. One rosły na skrajach lasu, przy lesie. Miały całkiem inne te kolce, i gałązki też inne. Ale też się je jadło i robiło soki.

Maliny leśne: zbierali, suszyli i z tego robili herbaty. Też pędy malin były do herbaty, i liście też na to zbierali i suszyli.

Kwaśnica: takie małe boróweczki czerwone. Na czerwono dojrzewały. Suszyło się je, robiło nalewki, bo miały dużo witaminy C i były polecane dla osób, które miały kłopoty z sercem.

Borówki: EC: zbierało się je w lecie. To jest jagoda, ale u nas się mówiło na to borówki. Borówki wykorzystywali na soki, jako lek przeciwko biegunkom, szczególnie takie ususzone, bo borówki suszyli. Z tego robili też herbaty. BN: Nawet liście borowaci zbierali, robili z nich herbatę, suszyli, działały leczniczo. Na borówki, jak jo pamiętom, to sie zawsze szło na Jana. EC: To była cała wyprawa, pamiętam. Baby sie zbirały, chłopy zaprzągały wóz i wywoził je do lasu na cały dzień. Tu, od nas, to jeździliśmy na borówki na Czarną, do Bukowca. DM: W Bukowcu to nie było wielkich lasów, były tylko te nasze, chłopskie lasy. Więc jeździło się, gdzie były większe i większe jagodziska – do Czarnej Sędziszowskiej. BN: Ja z Kolbuszowej to jeździłam na Zapole, do tych lasów. Od głównej drogi się skręcało, tako poprzeczno droga była i tam było pełno borowaci. Na Leszcze też sie jeździło. EO: Na Werynie, na Kłapówke, dookoła jakieś lasy były z borówkami. Trzeba było jechać 2,3, 4 kilometry, zależy. DM: A ja jeździłam najwięcej na Przedbórz i na Poręby Kupieńskie. Tam też sie zbierało.

Pędy sosny: BN: Końcówki sosen w maju sie zbierało. DM: Młode pędy sie zbiera, jak sie szło, tak sie zbierało, na młodych krzaczkach. BN: Ja to tak obserwuje, bo sama zbieram, że dawniej to sie zbierało faktycznie końcem maja. Teraz sie tak bardzo przesunął czas i pogoda, że jak na początku maja sie nie zdąży wyzbierać, to potem już nie ma po co. A zbiera się wtedy jak były takie świeże, takie żywiczne w dotyku, takie lepkie, jeszcze sklejone. EC: A jak były takie długie, suche i sie rozchodziły, to już nie. Nie było tego soku. One nie były szkodliwe, tylko mało wartościowe. I te pędy zasypywało sie cukrem, robił sie syrop i jego się piło, na kaszel bardzo zdrowe. I do herbaty można było dodawać.

Wilcze łyko: BN: zbierało sie wilcze łyko, teraz jest pod ochroną. To śmierdziało i to sie wsadzało na mole. To sie urywało i wsadzało w ciuchy, mole odstraszało. Ono ma liście takie igiełkowe, takie delikatnuśkie, nie to, że kłujące. EC: I kwitnie na fioletowo, takie okrągłe kwiatki, drobne. To był pierwszy zwiastun wiosny. Jak się widziało, że wilcze łyko kwitnie, to oho! Bedzie wiosna. W domu mówili, że to jest trujące i nie kazali jeść. Dawniej sie słuchało starszych, jak nie kazali jeść, to sie nie jadło.

Bagno: zbierali bagno też na mole, też dawali do ciuchów. EO: Dawali bagno też na mrówki. Kładli, żeby nie chodziły. Ono rosło w lesie, na mokrych kawałkach. DM: Ono ma takie gałązki jak borówka i na biało kwitnie.

Sok z brzozy: BN: dawniej upuszczali sok z brzozy, zawsze na wiosnę. Teraz to jest znowu bardzo modne. On był leczniczy, dobrze działał na drogi moczowe. Upuszczało się go wczesną wiosną, jak listków jeszcze brzoza nie miała, jak były tylko pączki. Wtedy się upuszczało.

Bez czarny: BN: Bardzo popularny był bez czarny. Zbierali kwiaty, potem, w jesieni też owoce. Bardzo dobrze działa na wszelkie przeziębienia, grypy, również na nerki. Nalewki sie z tego robiło, suszyło, soki z owoców. Jo to tak robie do dzisiaj: tako czubato łyżke bzu czarnego wsypuje do szklanki, zalewam, no, nie wrzątkiem, staram się taką bardzo gorącą wodą i to jest dla mnie tako dawka. Do tego miodziku później sie troche dodaje, można cytrynki dodać, jak lekko przestygnie, maliny.

Żurawina: DM: Tu, w naszych chłopskich lasach żurawiny nie było. Była w Majdańszczyźnie, koło Majdanu Królewskiego, Dęby. Tu nie. BN: To teraz bardziej ta żurawina jest robiona. Ja nie jeżdżę i nie zbieram, kupuję na targu i jak pytam skąd przywożą kobiety, to stąd wiem.

Głóg: EC: Zbierało się głóg, owoce, o teraz, w tej porze, w październiku. Na obrzeżach lasu rósł głóg. Jak były owoce już dojrzałe, przemrożone, po pierwszych przymrozkach nawet, to były najlepsze na nalewkę, bo nie miał goryczki. EO: Na wino głóg się nadawał. Dawniej to sie bardzo dużo wina robiło. Nie robili bimbru czy wódki, to sie winem karmiło. Robiło sie wino tak jak i dzisiaj. Do butli sie wsypywało owoce, zasypywało cukrem, i miało fermentować, ono se tak bulko. Spuszczało sie ze dwa razy, bo musiało być klarowne. DM: I nie trzeba było drożdży, jak sie wino z owoców robiło. One miały swoje drożdże: i głóg, i truskawka, i winogrono. A z leśnych to z jeżyny dobre było.

Dzika róża: EO: z płatków dzikiej róży robiło sie powidło. Z samych płatków sie ucierało, z cukrem. Tarło sie, tarło, aż była taka marmoladka. EC: Jak sie zbierało te płatki, to nie po deszczu, musiały być suche, ładne, na słońce, najczęściej tak południem. Zbierało sie w taki sposób, żeby odciąć te białe końcóweczki, bo to nie chciało sie zetrzeć. A bez tych końcówek na płatkach, szklanka ugniecionych płatków i do tego szklanka cukru i makutra, i pałka. I jest dżem, marmoladka. EO: Było do naleśników, do racuchów, do pączków. BN: To też miało leczyć, ale to teraz wiadomo. Kiedyś było tylko do smaku. DM: A owoce dzikiej róży też zbierano, suszono, były na herbaty, na dżemy, tylko je już rozprażano. trzeba było ze środka to gorzkie wyciągnąć, takie kłujące, paskudne ziarenka, obierało sie i same łupki rozprażano. i był dżem. Jakie to było pyszne!

Lipa: EO: Z lipy robili herbatę. Kniat sie robiło – tak sie nazywało kwiat lipy. Jak rozkwitał ten kniat, to sie go zbierało, a z listkami też i potem sie suszyło, a w zimie było na herbate. Tylko nie wolno było dużo pić, bo mówili, że na suchoty można było zachorować. Ale pomagała na kaszel, na przeziębienia, napotnie sie ją stosowało. Ale generalnie traktowano kniat jako herbatę.
(22:40) Mięta: DM: Teraz rośnie w ogródkach, ale kiedyś zbierali ją na łąkach i w lasach.

Skrzyp: działał na błyszczące włosy, jak sie łamały paznokcie to też był dobry, skóre poprawiał.

Tatarak: EC: wydzierali kłęcza tataraku, żeby mieć piękne włosy to myli w nim.

Buczyna: BN: Ja pamiętam, ze jako dziewczyna chodziłam do lasu na Zapole po buczynę. Po orzeszki z buczynki. Jadłam to i bardzo mi to smakowało. Tak na surowo.

Leszczyna: do lasu sie chodziło też na orzechy laskowe, na leszczynę. i też to jedzono, bardzo smaczne było.
Poza tym kościan, pokrzywa.

Kasztany – EO: z nich sie robiło mąke. Taki klej z tego wychodził, z tego białego, ze środka, nie z łupki. To było takie mączne, kleiło się. Do szkoły ten klej nosiłem.

Żołędzie: BN: ja piłam kawe z żołędzi palonych, bardzo dobra. Ale kupowałam to w sklepie zielarskim. Słyszałam, że ludzie zbierali żołędzie i je jedli. Chyba te spadnięte żołędzie, nie zerwane. Jak owoce są dojrzałe, znaczy żołędzie, to drzewo je zrzuca. Z opowiadań wiem, nie z domu tylko od ludzi, że w okresie wojennym i powojennym chorzy ludzie jedni po 2-3 żołędzie dziennie, bo to wzmacniało ich i pomagało w chorobie. Ja nie jadłam, ale słyszałam, że tak było.

Kora dębu: EC: Ale dębową korę to pamiętam, że służyła kobitom. Nasiadówki się robiło w korze dębu, na kobiece sprawy.
(Zespół „Górniacy” z Kolbuszowej Górnej, wywiad prowadził Wojciech Dragan)


Informator pamięta, ze kiedyś takie rzemiosła występowały „robili zabawki z osiki, robili beczki, beczki prawdopodobnie do dziś dnia w Rakszawie wyrabiają na alkohole różnego rodzaju, szczególnie takie małe beczułki na bimber, takie małe 10 litrowe. Beczki dębowe musiały być, robili na piwo, robili na ogórki”. Z czasów szkolnych w Lesku pamięta też galanterię z korzeni i z huby – drobne wyroby ozdobne, rzeźby, płaskorzeźby. W sąsiedniej wsi Budy Łańcuckie mieszka miejscowy rzeźbiarz Dariusz Gamracy, on rzeźbi szczególnie w lipie.

(Korniaktów, Janusz Sobuś, wywiad prowadziła Jolanta Danak-Gajda)


Informatorzy opisują jak pozyskiwano ściółkę: Grabaliśmy, na takie kupy znosili, takie kwadraty my układały se. Przychodził gajowy czy tam leśniczy. Odbierał to, wymierzał i płaciłyśmy. Był dzień wywozowy raz w tygodniu, na przykład środa. W środy to było przeważnie. I woziłyśmy do domu. Gajowy przychodził sprawdzał czy co nie kradniemy z lasu, a w ściółkę nie kładziemy. Teraz już nikt nie zbiera ściółki w lesie, teraz oprócz krowy informatorów są jeszcze ze trzy krowy na wsi. Gdy był czas, że ludzie grabali w lesie ściółkę, to trzeba było zbierać gałęzie na kupy, żeby było dobrze grabać i las był czysty. Teraz już mało kto chodzi po gałęzie do lasu. Zdaniem pani Anny las jest teraz bardzo zniszczony. Są to lasy państwowe, robią wyręby. Dawniej ludzie chodzili i zbierali gałęzie i las był czysty. A teraz gdzie, tym młodym się nikomu nie chce. No każdy se pójdzie metry kupi gotowe, zapłaci. My tam nieraz chodzimy składać gałęzie. Ale tera się bardzo nie opłaci, no bo te gałęzie kosztują prawie co metr gotowy. A to trzeba się narobić, nałazić, nazbierać tych gałęzi.

(Anna i Władysław Szklanny, Wólka Grodziska, wywiad prowadziła Magdalena Fołta)


Las był pański – pana Nowińskiego, do 1945 roku. Las był wszystkim. Dawał opał, susz, mieszkańcy szli do lasu pozbierać patyczki. Od tego się zaczynało, wszystko dziadostwo szło po południu do lasu, po pracy na roli i w gospodarstwie. Każda gałązka była wyzbierana przed zimą. Nie było co zbierać, więc ludzie robili takie kule, dłuższe i krótsze, szli do lasu i łamali suche gałęzie z drzew. Kobiety szły z wielkimi płachtami pełnymi gałęzi, które dźwigały na plecach, kije grubszymi końcami ułożone do przodu. Płachty były ciężkie, nie mogły wstać. Najpierw się kładła na gałęziach na plecach, potem się przekręcała na bok, potem stawała na kolanach, podpierała się z przodu rękami i wstawała, żeby ten ciężar podnieść. I ciągły za sobą kule, bo kiedy zostawiały w lesie, służba leśna je zabierała. Kula – kawał dębowego drewna, zasuszonego, w kształcie gałęzi z ze ściętym odrostem [w kształcie cyfry 1].

(Anna i Józef Rachwał, Gniewczyna Tryniecka, wywiad prowadziła Katarzyna Ignas)


W domu informatora do dziś dotyka się nóg kiełbasą ze święconki, bo jego babcia przekazała ten zwyczaj jako sposób na uchronienie się przed ukąszeniem przez węże. Informator bada żmije, łapie je, znakuje etc, kultywuje ten zwyczaj z szacunku do tradycji, nie wierząc w jego skuteczność.

Informator zetknął się wśród mieszkańców z wierzeniem, że w święto Piotra i Pawła nie wolno chodzić do lasu z obawy przed wężami, uważa, że w u podstaw tego wierzenia mogło lec to, że na przełomie czerwca i lipca węże zmieniają skórę, więc łatwiej je wtedy zobaczyć.
Informator zetknął się z opowieściami o wielkich wężach widzianych tego dnia w lesie, co składa na karb tego, że ludzie, bojąc się węży, widzą je większymi niż w rzeczywistości.
Babcia informatora stawiała wężom miseczkę z mlekiem, co miało powstrzymywać je przed wysysaniem mleka krowom, oplótłszy się na nodze zwierzęcia. To miało odbierać mleko krowom.
Babcia wierzyła też, że jeżeli przyjdzie król węży i się napi[je], to przyniesie do domu szczęście. Informator uważa, że wiara w wężowego króla mogła brać się stąd, że węże przy linieniu i zrzucaniu skóry z głowy, mają czasami resztki skóry wokół głłowy, co tworzy coś na kształt korony.
(Artur Święch, Tuszyma, wywiad prowadził Janusz Radwański)


No i jeszcze jedno takie zdarzenie, to powtarzał mój tato, ale teraz już nie żyje. Miał taką sytuację, że właśnie w tym miejscu, nie blisko samego mostu, tylko tak parę metrów dalej. Też było takie zwężenie, a później takie rozszerzenie, dużo było płycej i zawsze mówili, że jak się idzie w to miejsce to mówili, że tutaj diabeł siedzi, tak powtarzali, że tutaj siedzi diabeł, ponieważ mówi, że jak chcieli wyłowić ryby, co wchodzili, to niby tam były. W pewnym momencie się stał taki niesamowity szum, jakiś taki szum, pluskotanie wody, nie tak, że tylko on sam to słyszał pluskotanie wody, i tak jakby na przykład stado koni przez tą wodę biegło. To był jakby taki tupot koni jakby przebiegali przez tą wodę. Pluskotała woda i momentalnie trzeba było uciekać, nie było żadnej ryby. Tak opowiadał mój tato, co doświadczył tego i tutaj taka ciocia, to mogę potwierdzić, powiedzieć, bo to mi opowiadali.

(Przyszów, Teresa Tonderys, wywiad prowadził Adam Dragan)

Las w życiu i kulturze mieszkańców Rzeszowszczyzny - Materiały źródłowe - Sezon 1

 


Opracowania wywiadów

Film