PL EN
Ustawienia prywatności
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Aby uzyskać więcej informacji i spersonalizować swoje preferencje, kliknij „Ustawienia”. W każdej chwili możesz zmienić swoje preferencje, a także cofnąć zgodę na używanie plików cookie na poniższej stronie.
*Z wyjątkiem niezbędnych
Życiorys
Urodziła się 28 września 1943 r. w Kolbuszowej Górnej. Była nauczycielką najmłodszych dzieci w Szkole Podstawowej nr 1 w Kolbuszowej. Był to jej wymarzony zawód i w ten sposób,  z pasją, wielkim zaangażowaniem i niezliczonymi sukcesami pracowała do emerytury. Ukończyła też dwuletnie studium racjonalnego żywienia. Prócz tego już od lat 60. XX w. związana była ze społecznie wówczas tworzonym Muzeum Regionalnym, które zostało upaństwowione w 1972 r. i w kolejnych latach przekształcone w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. W 1962 r. brała także udział w dwóch obozach etnograficznych na terenie Puszczy Sandomierskiej. Współpracowała z Franciszkiem Kotulą i Romanem Reinfussem.

Swoją wiedzą wspierała Muzeum przy realizacji projektu badawczego i edukacyjnego „Tradycje naszej ziemi – ciągłość i trwanie” (lata 2005–2006), pisząc do publikacji tekst pt. „Lasowiackie jadło we współczesnej kuchni”, a także przedsięwzięcie „Dziedzictwo kulinarne mieszkańców dawnej Puszczy Sandomierskiej” (lata 2016–2017), w którym podzieliła się doświadczeniem na temat pieczywa obrzędowego.

Była także darczyńcą naszej instytucji. Odkąd w Muzeum zaczął działać Ośrodek Edukacji Regionalnej (2012 r.) w dziewiętnastowiecznym budynku szkoły z Trzebosi pani Janina prowadziła warsztaty kulinarne poświęcone kuchni Lasowiaków. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem turystów, ale także mediów i znanych restauratorów. Babcia Jasia (tak mimowolnie zwracali się do niej uczestnicy spotkań) swoim temperamentem i wiedzą praktyczną szybko zaskarbiła sobie sympatię uczniów. Zaczęła od spotkań pod hasłem „Gotuj z Babcią Janiną”. Potem były: „Lasowiacka kapusta ziemniaczana na 12 sposobów”, „Nasze kasze” (2014 r.), „Grochem o kuchnię” (2015 r.), „W głąb kuchni” (2016 r.), „Ziemniak na horyzoncie” (2017 r.), „Kopiec pietruszki” (2019 r.) i „Jak po maśle” (przełom 2019 i 2020 r.). Ten ostatni cykl przerwała pandemia.

Była niezrównaną gawędziarką, przeciekawie opowiadała o historii regionu i jego tradycjach kulinarnych. Nasze rozmowy z nią trudno nazwać wywiadami etnograficznymi, ponieważ wymykały się wszelkim rzetelnie przygotowanym kwestionariuszom, płynęły własnym, wartkim i żywym nurtem. Już dziś stanowią skarbnicę wiedzy i anegdot.
O swoich narodzinach:
Nie było żadnej porodówki. Moja mama rodziła przy babce Skowrońskiej, którą nazywali „babka Kurtkowa”. Przy tej babce Kurtkowej urodziły się wszystkie Górnioki. Urodziłam się w czepku. Mama ten czepek suszyła z pietyzmem, aż przyszedł Rusek i go zjadł. Myślał, że to pęcherz wieprzowy. Pewnie dlatego nie mam szczęścia!
O swoich chrzcinach:
Na mój chrzest, mama mi opowiadała, chrzestna przyniosła bułkę w tybetce [chustka zakładana przez kobiety na głowę i związywana pod brodą], w której myszy wygryzły dziury. Mama zawsze to wypominała. Ale to był czas wojny, bardzo trudno cokolwiek było dostać. Ale mama lamentowała, że przez tę chustkę będę miała dziurawe życie.
O pasaniu  krów pod lasem:
Ja las ukochałam, ja do Bukowca goniłam krowy, żeby być wśród sosenek, i doganiałam krowy do Grabnika – to prawie 3 kilometry od domu.
O zainteresowaniu kuchnią:
Wszyscy myśleli, że jestem jakaś niedokarmiona, bo gdzie poszłam do sąsiadów, to pytałam: co tu u was tak pachnie? A co będziecie jeść? Babcia Rzepkowa, mieszkająca po drugiej stronie rzeki, czyli u nas z tamty stróny, prowadziła taką kuchnię, gdzie zachadzałam. Gotowała bardzo dobrze, może gdzieś tam gotowała po weselach? W każdym razie ciągle tam chodziłam.
O badaniach etnograficznych:
Docent Kotula przydzielił mi jadło i demonologię. Chętnie w tym uczestniczyłam i bardzo mnie to zainteresowało, bo trafiło w moje zainteresowania z dzieciństwa.
Pani Janina Olszowy przeżyła 80 lat. Ci, którzy ją znali, wiedzą, że z jednej strony to niewiele, bo będzie jej teraz bardzo brakować. A z drugiej strony mają świadomość, że w tych latach zebrało się doświadczenie na niejedno życie.

Spoczywaj w Bogu, Kochana Babciu Jasiu!

Zespół Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej
Newsletter

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać od nas informacje o bieżących wydarzeniach, zapisz się do naszego newslettera!
Elementy oznaczone gwiazdką (*) są obowiązkowe!